sobota, 10 listopada 2007

Pragnienie syna snycerza.

Cóż żeś myślał Pinokio gdy Dżepetto w ciebie życie wkładał.
Proste ludzkie "proszę"?
Czy twarde drewniane, "Dawaj!"?

Błąkasz się teraz po świecie.
I schodów stopnie wciąż nowe
Dżepetto śpi już snem wiecznym
Ty Ronisz łzy hebanowe.

Gwiazdy na niebie wykwitły
Szukasz wciąż drogi do domu
I choć już jesteś chłopcem
Serce twe wciąż z mahoniu.

Wiesz już czego pożądasz
Prosisz po cichu pomału
"Na starcie życie dostałem...
Nim mety dobieżę...

Śmierć mi podaruj..."


H.I.O.B.

2 komentarze:

K. pisze...

...

K. pisze...

łzy pociekły mi po skąpym podkoszulku kończącym się w miejscu, gdzie programowo znajdują początek niebotyczne uda...
przetoczyły się przez drewniane kulki oczu i wpadły wprost w Twoje ramiona, o boski H.I.O.B.I.E.
Gdyby gazeta ,,Rustykalny Got" publikowała Twoje podobizny, cała ich kolekcja zawisłaby na mojej, zroszonej wewnętrzną perlistą wilgocią, ścianie i przepłynęłaby na wskroś aż do ZAMKU, który zamieszkujesz i przebiłaby jego mury by zwieńczyć Twoje skronie złotym LAUREM ZAGłADY...Laurem ZWYCIęSTWA ZłA!

Uwielbiam Cię, Pomroczności Jasna, światło mojego grobu penetrujące włochate korytarze istnienia!

Jesteś Pinokiem Logosu...